117- Węgry

Śliwka Węgierka

Typowy kwadratowy pokój czerwonego. Tuż pod wielkim oknem ustawione jest dwuosobowe łóżko. Z prawej strony pokoju ustawiona jest ogromna szafa z wepchniętymi ubraniami. Obok szafy postawiona jest nie wielka komoda. Z lewej strony ustawione zostało biurko i wielkie skórzane krzesło. Nie opodal biurka jest nie wielka biblioteczka (yaoiców) i maleńka toaletka na której zawsze leży cenna ale Węgierki patelnia. Elka ma małą niebiesko-białą łazienkę w podstawowym wyposażeniem.

Elka pełna energii po podróży rzuciła walizkę na kąt, położyła patelnie na toaletkę i zaczęła skakać po łóżku

Fela

Felicja kontynuowała w najlepsze swoje dzieło zniszcz... znaczy Bożego Narodzenia. Zapukała do drzwi od pokoju 114 i bez względnych ceregieli weszła do środka. Widok skaczacej po łóżku dziewczyny rozbawił ją.
- Wesołych Świąt~! - zawołała od progu.

Śliwka Węgierka

Elka nie spodziewała się że ktoś do niej wpadnie więc zlękła się na widok blondynki przez co spadła z łóżka i wyrżnęła głową o podłogę.
- Wesołych .... ał...- szepnęła cicho.

Fela

Szybko do niej podbiegła i pomogła wstać.
- Nic ci nie jest? - zapytała ,powstrzymując śmiech. Nie wiedziała, że tak działa na ludzi.

Śliwka Węgierka

Cicho sycząc wstała.Zauważyła rozbawioną minę blondynki i westchnęła.
-A śmiej się. To ponoć zdrowe....

Fela

- Nie śmiej się bratku z cudzego wypadku. - wzruszyła ramionami z lekkim uśmiechem. Wciąż się uśmiechając, wyciągnęła do niej rękę.
- Felicja. Może mnie kojarzysz, ale prędzej znasz mojego brata, Feliksa.

Śliwka Węgierka

Elka również uśmiechnęła się promiennie i uścisnęła dłoń blondynce.
-Piękne imię. Jestem Elizabeth , ale wszyscy mówią mi Elka.Miło się poznać

Fela

- O Ela Ela...~ - zanuciła, parskając śmiechem. - Dobra, jak ci się tu na razie podoba, hmm?

Śliwka Węgierka

- Łóżko pierwsza klasa-powiedziała bez zastanowienia- reszcie rzeczy jeszcze się bliżej nie przyjrzałam.

Fela

- Taa, łóżko najważniejsze. ~
Podeszła do okna i wyjrzała przez nie. Dalej popatrzyła na biblioteczkę i oczy jej się zaświeciły.
- O mój Boże.... O MÓJ BOŻE, YAOI! - pisnęła, jakby dowiedziała się, że wygrała w Lotka.

Śliwka Węgierka

Wraz z piśnięciem Feli Ela zrozumiała że w końcu znalazła swoją Yaoistyczną bratnią duszę.
- Też je lubisz ?

Śliwka Węgierka

-Przepraszam mogła byś mnie oprowadzić po tym miejscu-zapytała lekko zawstydzona.- Moja orientacja w terenie jest...poniżej normy.....A ten hotel jest taki wielki...

Fela

Pokręcił głową.
- Nie lubię. Kocham~! - wyszczerzyła się.
Zaraz... oprowadzić? w końcu co jej szkodzi?
- Jasne pewnie zgoda. Tylko co ty byś chciała obejrzeć, hm? Mamy staw, boisko, restaurację, aleję , altanę.... no, salę balową, oczywiście kuchnię.... co tylko chcesz~!

Śliwka Węgierka

-Jak w raju- szepnęła cicho-jeszcze tylko fajnych facetów tu brakuje-powiedziała już nie co głośniejszym tonem.
- Możemy zacząć od sali balowej ~ ?

Fela

- Facetów to tu masz pod dostatkiem. - zaśmiała się. - Do wyboru do koloru.
Pociągnęła ją za rękę i ruszyła w stronę owej sali. - Wiesz, organizujemy tam Boże Narodzenie, wpadniesz, prawda?