185 - Seszele

Silesia

- um... to wiesz...
Ściągnęła płaszczyk, który na sobie miała.
- Masz... mi tam zimno nie będzie, mam grubą bluzę.

Sisi

Wzięła od dziewczyny płaszczyk i trochę się zmieszała.
- Na pewno? - zapytała i popatrzyła niepewnie na nią. Nie chciała jej kłopotać.

Silesia

-nie masz..? to może ja pożyczę swojej? co ty na to?
Stała w drzwiach chcąc już iśc do swojego pokoju.
--Przyjdź zaraz do mnie chyba wiesz gdzie mam pokój. Znajdę cos dla cb w sam raz
Zaśmiała sie i pobiegła do siebie

Luksemburg

Lu zapukał i zaczekał na pozwolenie. Nacisnął klamkę i włożył łeb do środka.
- Hejo~

Sisi

- Cześć - uśmiechnęła się promiennie do nowego gościa.

Luksemburg

- M-mogę wejść? - chłopak poprawił za duży sweter i poluzował krawat.
- Moglibyśmy się gdzieś przejść? Wszyscy gdzieś wybyli a ja jak zwykle na szarym końcu...

Sisi

- Nie ma sprawy. Właściwie to sama miałam ochotę się przejść. - ucieszyła się. Ostatnio brakowało jej towarzystwa.

Luksemburg

- Co powiesz na kafejkę? S-słyszałem, że jest tutaj taka jedna na rynku. - podrapał się po policzku i poprawił okulary. - Może weźmiemy jeszcze Monako?

Sisi

- Oke. - odruchowo poprawiła sobie kucyki.
- Dobry pomysł. Im więcej osób tym mniej nudy. - zaśmiała się cicho.

Luksemburg

- Okey~ To idziemy po Margot i idziemy, co nie? - uśmiechnięty wystawił w stronę dziewczyny rękę. Gdy ją złapała pociągnął ją do wyjścia. - A, i weź coś ciepłego, jest strasznie zimno.

Sisi

Pokiwała na tak głową i złapała chłopaka za rękę.
Znowu się zaśmiała.
- Chyba będę musiała kiedyś wybrać się na większe zakupy, bo moja szafa zaopatrzona jest tylko w letnie ubrania.

Luksemburg

Przyjrzał jej się. Ściągnął kurtkę z ramienia i podał dziewczynie. Sam owinął sobie długi szalik wokół szyi.
- To teraz możemy iść. - posłał jej uśmiech i wyruszyli na poszukiwanie Margot.