204 Rzeczpospolita Polska

Polska

- W zaspę będzie łatwiej, bo wystarczy przyfasolić śnieżką w twarz, a jak zacznie gonić to mu nogę podłożyć i sam wpadnie - wyszczerzył się. - No i właśnie dlatego w te święta jest wielka hotelowa impreza. Na pewno wszyscy będą.

Fela

- Ta, schlejemy się w trzy po trzy i będziemy śpiewać zbereźne piosenki...~ - zaśmiała się. - Tylko wiesz, jak go wrzucisz, to daj mu później coś na rozgrzanie~. - mrugneła do niego sugestywnie.

Polska

- Co ty insynuujesz? - chłopak zrobił się czerwony jak pomidor Antonia i umknął wzrokiem gdzieś na bok. Tak, w tych sprawach był jak wstydliwa dziewica. Na szczęście, tylko do czasu.

Fela

- No wiesz o co mi chodzi~! Święta to idealny czas by się kochać, pod każdym względem! Romantyczny sex w nastrojowej atmosferze Bożego Narodzenia - cudny prezent, wierz mi, wiem co mówię. - wyszczerzyła się.

Polska

- FELICJA~! - krzyknął. Teraz był już czerwony po same czubki uszu. - Małe kroczki... - Z jego uszu wydobyło się ciche ,,puch" - ale nie zaszkodzi rozgrzać - odetchnął.- Dajesz Prusom, hę?

Fela

- Może~. - wytknęła mu język, uśmiechając się pogodnie. - Jak nie romantycznie to szybko i spontanicznie. Radziłabym pod prysznicem. O tak, pod prysznicem zawsze jest fajnie. I po wszystkim nie ma się dalekiej drogi by sie umyć~. - zaśmiała się.

Polska

- Prędzej mnie stamtąd wyrzuci niż da się drugi raz pocałować. Dlatego ja w tym wypadku wolę postawić na romantyczność... - westchnął. - A jak nie to upije drania i sam go wymyje - uśmiechnął się zbreźnie.

Fela

- No, widać, że moja krew. Tylko wiesz - jak trzeba, to użyj siły. Anglicy mają różne, dziwne fetysze, czytałam o tym. Czyli innymi słowy, albo romantyczny sex albo pieprzenie, no nie ma zmiłuj, brat.

Polska

- Siostra, coś czuje, że ty wcześniej wiedziałaś o MOICH fetyszach niż ja sam. Ale dobra rada. Mówisz, nie dać uciec, jak romantyzm nie wypali tak?

Fela

- Ja nic a nic nie wiedziałam~! - wyszczerzyła się. - No tak, musisz być nieugięty. Twardy... no, w obu znaczeniach tego słowa~. - zrobiła minę zawodowego "Kasanowy".

Polska

- Jasssne - rzucił sarkastycznie. - Siostra... - rumieniec wrócił na jego lico jak na zawołanie. - Twardy... - powtórzył hardo. - Teraz to ja będę na górze - rzucił lekko mrocznym spojrzeniem, jednak z tym zboczonym błyskiem w oku. Był on zupełnie taki sam jak Francisa. Tak, zbyt długo siedział z tym walniętym zbokiem.

Fela

- Jeśli jednak nie zdecydujecie się na prysznic, radzę zaopatrzyć się w olejek. I najpierw go rozluźnij. Trochę palcami ,tak na pocztek , później na całość. - teraz tylko czekała na pytanie " Siostra... skąd ty wiesz takie rzeczy?".

Polska

- Siostra, nie wiem skąd to wiesz, ale kiedyś byłem kochankiem Francji, więc ten obeznał mnie ze wszystkim po kolei. A w dodatku potem się spyta po co noszę takie rzeczy po kieszeniach... A nie wtedy powiem, że to przyzwyczajenie po Francisie - zaśmiał się. - Nie ucz ojca jak dzieci robić~! - powtórzył starą jak świat mantrę. Jak chcesz, mogę ci potem dokładnie wszystko opowiedzieć - pokazał jej język. - A jak się nie uda to szykuj apteczkę, bo mogę wyjść tylko w połowie żywy - XD zombie Polska

Fela

- Przepraszam, tatusiu~ - perliste zęby błysnęły w kontakcie ze światłem. - Francis preferuje głównie w stylu Francuskim. Z tego co mi wiadomo, Hiszpański też lubi, ale mniej. A Arthur.... ej! Ty, weź sie przebierz za pokojówkę~!

Polska

- Chyba byś mnie musiała przebrać, związać i dociągnąć pod jego drzwi zostawiając karteczkę wesołych świat. A no i zakneblować. I podpisać się, żebym miał co... - zamyślił się. - Oprócz tego, że nie sądzę by lubił takie przebieranki - mruknął- i to ja miałem być na górze... nu... Idę do monopolowego - dorzucił. Pocałował siostrę w czoło i wyszedł z pokoju. Żadnych przebieranek