Kuchnia i stołówka

Luksemburg

Zakręciła butelką i wypadło na Felę. Albo Felka...? Wzruszyła ramionami i zadała pytanie obojgu. Postanowiła się zemścić.
- Przespalibyście się... - zrobiła krótką przerwę - ...ze sobą~?

Fela

Odruchem bezwarunkowym było zlecenie z kolan brata na podłogę. I wystąpienie cholernych rumieńców. Tępo wpatrywała się w dziewczynę.

Polska

- Nie, nigdy z siostrą. Przespałbym się... - zaczął się zastanawiać. - Nie z Litwą, bo ten się ofochał. Nie z Francją, bo ten mnie wykorzystywał. Nie z Rosją ani z Prusami, ani z Austrią, bo ci mnie z ziem ogołocili. Nie z Ludwigiem bo to cham i nie z braćmi Włochy, bo są beznadziejni w łóżku... Nie spałem nigdy w kobietą, więc wolałbym nie zrobić z siebie durnia przed taką np: Marią. Więc zostaje... - chwila zamysłu. - Arthur? - skrzywił się lekko. - No nie Ameryka, bo on na mnie leje~! I nie Kanada, bo nic do siebie nie mamy. Że o Azji nie wspomnę - zakończył radośnie.

Fela

Przejechała paznokciami po karku. - Wiesz.... jeżeli bym była cholernie nawalona to może, ale tak to nie. Nie, nie przespałabym się z nim. Nie na trzeźwo.

Maria

Usiadła szybko.
- Pfh, wypraszam sobie, nie chcę być ŻADNYM przykładem! - Po czym z powrotem padła na podłogę i wróciła do myślenia o głupotach.

Luksemburg

- Okey~ - podała im butelkę. Było jej obojętne kto teraz zakręci. Wtuliła się bardziej w kolana i przełknęła gorzkawy smak alkoholu.

Polska

- Wiecie co? Trochę jestem zmęczony i jakoś tak brakuje mi męskiego towarzystwa. Pójdę stąd - chłopak wziął z lodówki dwie wódki i wrócił do pokoju. Alkohol niby miał mu pomóc się wyluzować w ich towarzystwie, ale się nie udało, więc postanowił się oddalić. Tak zrobił, jak widać.

Luksemburg

Odprowadziła Polskę wzrokiem i uważnie przypatrzyła się dziewczyną. Fela była spita jak nie wiadomo co, a Maria chyba zasnęła w między czasie. Lu ziewnęła przeciągle i przetarła oczy.
- Ja chyba też już idę. - pomachała im. - Idę się zdrzemnąć. Dobranoc~

Fela

Dziewczyna biegła do kuchni na łeb na szyję.
- Nie wyrobię się, cholera, nie wyrobię. - mamrotała pod nosem, pośpiesznie wiążąc fartuszek.
Skoczyła do Bogu ducha winnej lodówki i zaczęła "wyrzucać" z niej wszystko co potencjlnie mogło jej się przydać.... do czego kolwiek.
- Gotowanie czas zacząć. - zatarła ręce i zabrała się do roboty.

~~*~~

W kuchni spędziła już kilka godzin.
W tym czasie udało jej się ugotować barszcz, zrobić uszka, łazanki, makowca i keksa.
- Ah, mój talent kulinarny jest wspaniały~ - zamruczała sama do siebie, z uznaniem dekorując kolejne ciasto, w tym wypadku "Metrowca". Nie było ono specjalnie Wigilijne, ale jego smak.... mmmmm, palce lizać~!

Fela

Westchnęła ciężko.
Udało jej się. 12 potraw według tradycji. Barszcz z uszkami, łazanki, karp, 4 rodzaje ciast, susz, sałatka, pierogi i śledź ~
Dziewczyna zadowolona z pracy spojrzała na zegarek i krzyknęła.
To już ta godzina?!
Szybko pochowała jedzenie do lodówki. Co z tego, że na sali będzie go mnóstwo? Polska kuchnia jest najlepsza!
Zdjęła fartuszek i pobiegła do pokoju po portfel.
Później z niego biegiem ruszyła do sklepów w poszukiwaniu przyborw. Własnoręcznie robione prezenty są najlepsze~!

Rosja

Rosjanin wszedł do pomieszczenia o nazwie: kuchnia i jadalnia,nikogo nie zastał oprócz..tak zdecydowanie nie miał halucynacji,jego nos to potwierdzał..w niedomkniętej lodówce leżały góry żarcia..podbiegł szybko do lodówki i zaczął wszystko zjadać w pośpiechu..no..oprócz barszczu z uszkami bo na samym początku wylał go przypadkowo na ziemię-posprząta się-mruknął...

~*~

gdy po wszystkim zostały już tylko okruszki(taki Ivan potrafi dużo zjeść..wierzcie mi:P)miał zamiar już wracać do pokoju lecz zobaczył ją...stała tam na tylnej półce..tak...to właśnie ona...ta wymarzona..idealna...rosyjska...WÓÓÓÓÓDKAAAAAA!!!!-wydarł się,po czym zabrał swą "ukochaną" ze sobą do pokoju zostawiając resztki jedzenia i rozlany barszcz na podłodze...

Rosja

(Dobra święta były dość dawno wiec zmienię temat)Ivan zajrzał do kuchni,nikogo nie zauważył a więc wszedł pewnym krokiem do środka,rozsiadł się wygodnie na krześle i wyjął wódkę z pod płaszcza.Napił się,przymknąwszy oczy rozkoszując się smakiem alkoholu

Katowice~

Katowice weszła do jadalni ze słuchawkami w uszach, jednakże nikogo nie widząc, wyjęła je, rozglądając się dookoła, aż jej wzrok przykuła ogromna postać mężczyzny - Rosji. Zauważyła doskonale co miał w ręku, więc pojawiła się przy nim, uśmiechając słodko.
- Podzielisz się?
Mruknęła, patrząc na niego niewinnymi, zielonymi oczyma z anielskim uśmiechem.

Rosja

Ivan popatrzył się zaskoczony..ktoś chce żeby on się podzielił JEGO własną wódką?!ale ona ma takie ładne oczy...ale to jego wódka!....ah,ten uśmiech...no ale...wódka...-spierał się sam ze sobą -Ych,trzymaj-podał jej butelkę drżącymi rękoma

Katowice~

Uśmiechnęła się szeroko.
- Dzięki.
Wzięła butelkę z wódką do ręki, siadając na ziemi po turecku. Przyłożyła gwint do ust, zaczynając ją pić.
- Tak poza tym, to Katowice jestem.
Roześmiała się cicho, patrząc na niego spokojnie spod kosmyków jasnych włosów. Była podobna do Feliksa, jednak była nieco wyższa oraz posiadała tak zwane "kobiece kształty"